Gdy po raz pierwszy napisałem na blogu o Bitcoinie, jeden BTC kosztował on około 7 USD a wartość całego rynku (ilość BTC pomnożona przez kurs BTC do USD) nie przekraczała 45 mln USD. Uznałem wtedy, że po siedemdziesięciokrotnym (7000%) wzroście kursu bitcoin zdradza objawy spekulacyjnej bańki.
Muszę też przyznać, że przyjąłem bardzo sceptyczne stanowisko względem potencjału Bitcoina jako monetarnej alternatywy dla istniejących systemów. Sceptycznie podchodziłem też do funkcji Bitcoina jako systemu transakcyjnego podkreślając, że najważniejszą jego zaletą wydaje się być anonimowość, która dla zdecydowanej większości użytkowników systemów transakcyjnych, którzy działają w formalnej gospodarce nie odgrywa istotnej roli. Podkreślałem też, że Bitcoin jako system transakcyjny wydaje się mieć luki w bezpieczeństwie użytkowania. Swoje wywody podsumowałem tak: Fascynuje mnie zainteresowanie jakim cieszy się ta pierwsza kryptograficzna, wirtualna waluta. Jest to w części efekt marketingu partyzanckiego i spontanicznego, za który odpowiadają niemal fanatyczni zwolennicy BTC. Po części to efekt zainteresowania mediów i entuzjastycznego podejścia libertariańskiego środowiska blogerskiego w USA. W ostatnim tygodniu o BTC pisał AntyWeb, Business Insider. Czas na tradycyjne media. Dlatego nie obwieszczam końca bańki spekulacyjnej na bitcoinie.
Nie jestem jednak entuzjastą tego systemu transakcyjnego, systemu monetarnego czy czegokolwiek bitcoin jest lub czym chce być. Nie widzę dodatkowej wartości tworzonej dla przeciętnego konsumenta (a widzę ją choćby w zakupach grupowych). Myślę, że to głównie moda.
Trzy tygodnie po moich pierwszych tekstach BTC osiągnął poziom około 30 USD. Następnie w okresie trzech dni spadł z maksimum na poziomie 31,5 USD na minimum na poziomie 10,25 USD.
Zwróciłem wtedy uwagę, że obserwowana gigantyczna zmienność bitcoina przekreśla potencjał Bitcoina jako alternatywnej waluty a nawet systemu płatniczego. Dodałem wtedy: W przeciwieństwie do innych komentatorów nie zdecyduję się na ogłoszenie końca rajdu na bitcoinie. Za miesiąc, czy za rok bitcoin może być wart 10 razy więcej niż obecnie lub 10 razy mniej niż obecnie.
Mój ostatni tekst na blogu o Bitcoinie ukazał się kilka dni później i tryumfalnie obwieszczał, że zauważone przeze mnie luki w systemie bezpieczeństwa Bitcoina (nie samego oprogramowania) lecz peryferyjnych części systemu okazały się realnymi problemami.
Rok 2011 BTC skończył na poziomie 4,7 USD po osiągnięciu minimum poniżej 2 USD w listopadzie. Nie podejmowałem tematyki Bitcoina od czerwca 2011 roku wychodząc z założenia, że jest to gospodarcze zjawisko o ograniczonym zasięgu.
Bitcoin zakończył rok 2012 na poziomie 13,5 USD a w 2013 roku rozpoczął się spektakularny trend wzrostowy. W połowie lutego skontaktował się ze mną Maciek Ziółkowski, który prowadzi blog poświęcony Bitcoinowi (satoshi.pl) i który organizuje konferencję naukową poświęconą wirtualnej walucie i zapytał czy nie chciałbym napisać o Bitcoinie (kurs BTC – 26 USD).
Po zapoznaniu się z tym co wydarzyło się z BTC w ostatnich miesiącach odpisałem Maćkowi, że chętnie napiszę tekst, tym bardziej, że będę miał okazję przyznać się do pomyłki.
Moja pomyłka nie dotyczy prognoz ceny Bitcoina. Jestem uważnym obserwatorem rynków finansowych i nauczyłem się z wielką ostrożnością podchodzić do aktywów znajdujących się w silnym trendzie wzrostowych (takim w jakim BTC był w maju 2011 roku i w takim jakim jest teraz).
Muszę jednak przyznać, że zdecydowanie niedoszacowałem potencjału Bitcoina. Przede wszystkim nie zwróciłem uwagi na potencjał związany z wielkością rynku BTC. Obecnie, przy 11 mln BTC i cenie 190 USD za BTC cały rynek BTC to 2,1 mld USD. Gdy pisałem pierwsze teksty o Bitcoinie wielkość tego rynku wynosiła zaledwie 45 mln USD.
Dla porównania wartość złota, którą posiadają ETF-y na rynku złota to około 125 mld USD. Zakładając, że około 20% znajdującego się na powierzchni złota pełni funkcje inwestycyjne (poza sektorem banków centralnych), wartość złota inwestycyjnego to około 1,5 biliona USD. Skierowanie choćby niewielkiej części kapitału zainwestowanego w alternatywne względem tradycyjnych walut aktywa finansowe na rynek BTC musiało doprowadzić do spektakularnych zwyżek na tym rynku.
Nie doceniłem także atrakcyjności narracji związanej z Bitcoinem, która idealnie wpisywała się w niemal każdy alternatywny motyw inwestycyjny ostatnich lat: strach przed inflacją, niechęć do banków centralnych, obawa o bezpieczeństwo systemu bankowego, obawa przed wprowadzeniem kontroli przepływu kapitału. Wspomniana narracja w połączeniu z wolnościową ideologią od początku towarzyszącą Bitcoinowi z całą pewnością odpowiadała na zapotrzebowanie pewnej części inwestorów. Inwestycyjna narracja związana z Bitcoinem i otaczająca go ideologia tworzyły idealne warunki do powstania kręgu entuzjastów Bitcoina, którzy prowadzili partyzancki marketing Bitocina i których zaangażowanie pomogło Bitcoinowi przetrwać kryzysy związane z lukami bezpieczeństwa na peryferiach systemu.
Oczywiście, powyższe rozważania to efekt pewności wstecznej.
Nie natrafiłem jeszcze na argumenty istotnie ograniczające mój sceptycyzm w sensie trwałego potencjału Bitcoina do uzyskania statusu alternatywnego systemu monetarnego – zbliżonego swoim znaczeniem do kluczowych tradycyjnych walut. Pozostaję także sceptyczny wobec zalet Bitcoina jako systemu transakcyjnego – w tym sceptycyzmie utwierdza mnie ogromna dywergencja pomiędzy wzrostem wartości BTC (wyrażonej w USD) a wzrostem ilości transakcji dokonywanych w systemie Bitcoina.
Tym niemniej, niezwykła odporność systemu Bitcoina na raportowane w 2011 i 2012 roku kryzysy (przede wszystkim na peryferiach systemu, na przykład z giełdami wymiany BTC na tradycyjne waluty) oraz towarzyszącą bitcoinowi olbrzymią zmienność na rynku skłania mnie do uznania, że system Bitcoina posiada pozytywne właściwości, których nie byłem w stanie dostrzec.
Naturalnie, spojrzenie na wykres BTC, nie pozwala na uniknięcie pytań o dalsze losy szaleńczego trendu wzrostowego. Pytań, które zadawane są z reguły w kontekście dyskusji o bańkach spekulacyjnych.
GZ.. You nailed it.
olo.. bardziej mi chodziło o to, że nawet jak standard złota był, to działał na zasadzie certyfikatów.
W sensie „ja banknot X, jestem uncją złota i jak pójdziesz do banku to Ci tą uncje wypłacą”
Współczesny standard złota możesz mieć taki sam a nawet lepszy, bo zapisany elektronicznie.
Wystarczy, że wyobrazisz sobie, że na wyciągach bankowych zamiast „PLN” będzie „Au_gram”. I już.
Co ciekawe Bitcoin zanotował właśnie gigantyczne wahanie ceny, spowodowane to było problemami w MtGox które to ma niemal monopol w wymianie BTC na prawdziwe pieniądze. Spadek wyniósł 50% w trzy godziny.
wykres: http://bitcoincharts.com/charts/mtgoxUSD#rg2ztgCzm1g10zm2g25
Mam wrażenie że nikt powyżej nie wziął pod uwagę że BTC jest pieniądzem podpisanym przez właściciela co ma wpływ na możliwość kreacji pieniądza. W przypadku złota można jeszcze wykorzystać zapis elektroniczny tu takiej możliwości nie widać. W praktyce mogło by to oznaczać brak dźwigni.
Jan
Chyba nie wiesz jak działają banki i kreacja pieniądza skoro piszesz, że nie można robić dźwigni na bitcoinie.
co do teorematu regresji..zapewne Mises patrzył na historie pieniądza na przestrzeni wielu wieków..kiedy ogłosił swoja teze o niemozności socjalizmu..miał na myśli niemozliwośc kalkulacji ekonomicznej..zarówno zdeklarowani socjaliści jal Lange, Taylor i inni ale tez Knight , Keynes,czy Schumpeter twierdzili że może istniec co więcej ma pod pewnym względami przewage nad kapitalizmem..czy to ze ZSRR istniał 70 falsyfikuje teżę Misesa?..hehe..jesli fiat money przeżyje ZSRR to MIses był w błędzie..:))..Trystero masz niezłego bzika na punkcie austriaków..cóż..
Nieźle. Wy tu gadu gadu a kurs bitcoina poleciał na łeb :)
@Adam Duda
A tak merytorycznie? Z całym szacunkiem ale nie jest to standardowy przypadek.
Jan
Przecież długo by pisać. No ale spróbuje krótko.
Otwieram bank. Przychodzisz do mnie Ty i mówisz.. chce zdeponować 100 BTC.. ja mówię fajnie, po roku dostaniesz 102 BTC.
Ja biorę te BTC i pożyczam (przelewam) komuś innemu, w zamian za obietnicę otrzymania 110 BTC po roku.
Voila. masz już kreacje.
A teraz sobie wyobraź że jest dużo takich banków i te banki mogą handlować obietnicami spłaty Tobie twojego depozytu. Voila.. możesz zerwać lokatę i płacić obietnicą spłaty BTC.
A teraz zamknij oczy i wyobraź sobie jak działał standard złota przed ustanowieniem banku centralnego.. voila.. dokładnie tak samo.
@Adam Duda
Obawiam się ze kolega dalej nie zauważa problemu. BTC jest pieniądzem podpisanym. To tak jak z Kaliszem (posłem) nie może być sługa dwóch panów.
Jedyne rozwiązanie jakie widzę to lokaty terminowe. Wiadomo co to oznacza.
Jan
Obawiam się, że kolega nie wyobraża sobie co się będzie działo w przyszłości jeżeli bitcoin nabierze popularności.
Mamy przykłady z przeszłości. Kiedyś ludzie posługiwali się tylko złotymi monetami (to obecny stan rozwoju bitcoina – każdy ściska swoje bitcoiny w reku).. nastąpił moment, kiedy wygodniej było przejść na obrót wekslami płatnymi w złocie (XIV, XV wiek) (to kolejny stan bitcoina – przed nami). stąd już niedaleko od bankowości jaką znamy, gdzie pieniądze w banku (btc) to tylko obietnice wypłaty banknotów (btc) a w przyszłości nawet i tej obietnicy nie będzie (patrz plany szwecji).
Dziś się wszystko dzieje 400 razy szybciej, także – imagine.
Narazie geek się podnieca że jest podpisane, że może sobie sprawdzić blok etc… ja to wszystko wiem.
Przeciętny kowalski będzie miał to w nosie, bo jak ktoś mu da zarobić, to się zadowoli certyfikatem BTC a nie samym BTC.
Tak to działa i jak się za to wezmą Boys z NY to nie takie cuda będziesz widział.
@Jan
Może prościej – wystarczy stworzyć dokument o treści:
„Ja niżej podpisany zobowiązuję się wymienić ten dokument na 1 BTC” i gotowe – wykreowałem pieniądz, który BTC nie jest, a którym można się posługiwać tak samo jak bitcoinem.
@ Adam Duda, XXX
Tak, tylko taki certyfikat czy inna pochodna Bitcoina nie będzie mógł być używany w sieci transakcyjnej Bitcoina.
Krótko mówiąc, jeśli wczytacie się w to co entuzjaści Bitcoina piszą o Bitcoinie jako pieniądzu to tworzenie pochodnych opartych na Bitcoinie jest jakby zaprzeczeniem idei Bitcoina.
Od strony technicznej bardziej interesuje mnie taka rzecz: składam depozyt 10 BTC bo BitBanku. Czy bank może udzielić kredytu na 10 BTC Kowalskiemu? Czy jak Kowalski za 10 BTC kupi usługę od Nowaka to Nowak będzie mógł złożyć te 10 BTC w BitBanku jako depozyt? Czy Malinowski będzie w stanie wziąć teraz nowy kredyt w BitBanku na 10 BTC?
Giełdy bitcoinowe już teraz używają pochodnych Bitcoina. Np. obrót na MtGox odbywa się w GoxBTC i GoxUSD (zapisy w ich bazie danych), blockchain jest dotykany tylko przy wpłatach i wypłatach.
Większość BTC zdeponowanych na MtGox (i innych giełdach) są w tzw. „cold wallet” trzymanych offline (inaczej jedno włamanie na serwer i game over) i nic nie stoi na przeszkodzie, aby tych BTC było mniej niż w bazie giełdy (dopóki nie będzie masowego wycofywania)
http://www.bitcointrading.com/forum/talk-bitcoin/bitmarket-eu-owner-lost-20-000-btc-of-user-deposits-on-bitcoinica-debt-unveiled/
Teraz wystarczy tylko, żeby giełda oferowała przelewy pomiędzy kontami różnych osób. Zdaje się że już jest taka możliwość, poprzez kody jednorazowe (Redeemable Code)
@ Marcin Kanarek
Dzięki za tego typu merytoryczne komentarze.
Trystero.. no w zasadzie to co Marcin napisał.
Gdyby szukać tutaj analogii, to niepodrabialność złota jest tym samym co brak możliwości multiplikacji bitcoina (czyli to że istnieje on w specjalnie zaprojektowanym systemie). Słowem. atomy AU są tym samym co system BTC. zapewnia teoretycznie to samo. Jak wiesz nie przeszkadzało to, żeby na złocie zaistniała kreacja, gdyż mało kto fizycznym złotem się posługiwał.
Tak samo BTC.. narazie się posługują „fizycznymi” btc. Ale niech no tylko ktoś się pojawi na rynku, dajmy JPmorgan, który powie ja Tu wam dam 5% od Twojego salda i będą przeprowadzał za Ciebie operacje na BTC. I już.
Tak działa współczesna bankowość.
Jak wpłacasz do banku banknoty, to te banknoty mają też numery seryjne. Ale jak wpłacasz do banku te banknoty i potem robisz przelew, to przecież fizycznie te banknoty – te z tymi numerami seryjnymi – nie jadą do innego banku. Mało tego. Żadne banknoty nie jadą. Wsadź za banknoty BTC i masz to samo.
@Adam Duda, Marcin Kanarek, xxx, Trystero
Dziękuje Marcinie za ciekawy link.
Myślę że Gospodarz najtrafniej ujął mój pogląd tudzież założenie. Widzę że wywołało to pewne emocje wiec wyjaśniam ze założenie było bardziej teoretyczne niż praktyczne.
To nie emocje. to ekstrapolacja
@Adam Duda, Marcin Kanarek, xxx, Trystero
Swego czasu powstał film „Money As Debt 2”. Miał w przystępny sposób wyjaśniać przeciętnemu zjadaczowi chleba jak funkcjonuje system bankowy.
Sądząc po wcześniejszych wpisach tłumaczyć nie trzeba. Ciekawostką natomiast były propozycję alternatywnych modeli systemów finansowych.
Jednym z nich był system w którym obracano pieniądzem elektrycznie podpisanym. I tylko taki był akceptowanym środkiem płatniczym. Różnica polegała na tym że Bank Centralny był jedynym kredytodawcą, a cel inflacyjny byłby osiągany po przez zrównoważenie akcji kredytowej i podatków.
Któraś mutacja przewidywała zastąpienie kredytowania budżetowaniem co miało by rozwiązać problem deficytu.
Jakby ktoś zapragnął w ramach relaksu to zamieszczam linka. Modele były przedstawione pod koniec filmu.
http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=pieniadze%20jako%20dlug%202&source=web&cd=1&cad=rja&ved=0CC8QtwIwAA&url=http%3A%2F%2Fwww.youtube.com%2Fwatch%3Fv%3D0cmsZZ7HF1A&ei=YPlnUan9GKbD7AbXzIHQAw&usg=AFQjCNHuU8e3T768d43MTiCah9sDw_fUfg&bvm=bv.44990110,d.ZGU
@Adam Duda
„To nie emocje. to ekstrapolacja”
Pamiętam na studiach mieliśmy jedne zajęcia które zapadły mi trwale w pamięci. Młody wykładowca jeszcze wtedy doktor, opowiadał jak wygląda konkurencja miedzy korporacjami.
Posłużył się przykładem jak to prezesi załatwiają interesy i np. ustalają strefy wpływów przy partyjce golfa. Jak im coś nie pasuje to się znowu umawiają na golfa.
Miny studentów były takie, jakby cały świat w jednej chwili im się wywrócił. Padło tylko jedno pytanie – „A to nie wolny rynek?”.
Jan
Haha, Dla mas PR wolnego rynku, a pod maską oligopole… no przecież tak to działa. Ale dobry wykładowca. pogratulować.
Filmy money as debt i money as debt 2 mają sporo dziur.. Ale nie proś mnie o odnoszenie się do nich. Kiedyś się tym zajmowałem, teraz już nie miałbym czasu.
@ Adam Duda
Zgadzam się, ma dziury jak najbardziej. Dla osób które nie maja styczności z ekonomią to jest to materiał warty polecenia.
Niezwykle ciekawy wywiad z Miltonem Friedmanem z 1999r
https://www.youtube.com/watch?v=j2mdYX1nF_Y
Już wtedy przewidział powstanie „cyfrowej gotówki” jako konsekwencja upowszechnienia internetu.
Wątek zakończony już jakiś czas temu ale to jest dość ciekawe: http://antyweb.pl/program-ktory-powstrzymywal-od-oszukiwania-w-grach-oszukiwal-samych-uzytkownikow-i-zmienial-ich-pcty-w-farmy/
Czyli wkrótce można spodziewać się botnetów zamieniających komputery w mega-farmy. Ale w dalszym terminie to zagospodarowania są komórki.
@mall, komórki, serio? A pomyślałeś o bateriach, które już ledwo dyszą przy normalnym użytkowaniu?