Dolar stracił 95% swojej wartości

„W okresie ostatnich stu lat dolar stracił 95% swojej wartości” – to jeden z najbardziej popularnych argumentów w dyskusjach ekonomicznych.

Za każdym razem gdy ktoś używa w dyskusji argumentu „dolar stracił 95% swojej wartości” mam ochotę zadać proste pytanie: no i co z tego?

Zastanówmy się kogo może dotyczyć problem z dolarem polegający na tym, że w ostatnich stu latach dolar stracił 95% swojej wartości. Czy jesteście w stanie wskazać grupę ludzi, dla których ten fakt ma istotne znaczenie?

Oczywiście, istnieje taka grupa ludzi. Myślę, że człowiek, który w 1913 roku włożył pod materac dolary z myślą o tym by po stu latach on lub jego potomkowie je wyjęli i przeznaczyli je na konsumpcję lub inwestycje może być autentycznie zawiedziony faktem, że w czasie pobytu pod materacem dolary straciły 95% swojej wartości.

Także człowiek, który w 1913 roku zakopał w ogródku dolary z myślą o tym by za sto lat on lub je potomkowie je odkopali i przeznaczyli na konsumpcję lub inwestycje zmartwiłby się na wieść o tym, że wartość nabywcza jego dolarów spadła o 95%.

Dla wszystkich ludzi, którzy zdają sobie sprawę z faktu, że pieniądz typu fiat nie spełnia funkcji tezauryzacyjnej (przechowywania wartości) informacja o tym, że dolar stracił 95% swojej wartości w ostatnich stu latach nie ma istotnego znaczenia.

Naturalnie, nie znaczy to, że system finansowy oparty na pieniądzu typu fiat nie oferuje instrumentów finansowych, także takich będących ekwiwalentem gotówki, posiadających funkcję przechowywania wartości. Wszyscy Amerykanie posiadali możliwość inwestowania, w uważane za najbezpieczniejsze i traktowane jak odpowiednik gotówki, aktywa finansowe – krótkoterminowe papiery skarbowe amerykańskiego rządu. W okresie 112 lat, od 1900 do 2012 roku, inwestycja w bony skarbowe generowała realną, a więc uwzględniającą inflację, średnią roczną stopę zwrotu na poziomie 0,9%.

Zauważmy, że gdyby ktoś zapytał o historyczne wyniki inwestycji na rynku bonów skarbowych lub rynku akcyjnym to informacja o skumulowanej stopie zwrotu w okresie 112 lat  miałaby ograniczoną użyteczność. W okresie 112 lat dolar zainwestowany na amerykańskim rynku akcyjnym „zwiększyłby” się do 952 dolarów (z uwzględnieniem inflacji). Oznacza to, że średnia roczna, realna, stopa zwrotu z rynku akcyjnego wyniosła w tym okresie około 6,3%.

Utrata przez dolara 95% swojej wartości w okresie ostatnich 100 lat oznacza średnią, roczną inflację na poziomie 3,3%. Problem z tą informacją polega na tym, że choć dotyczy każdego, a nie tylko ludzi, którzy zakopują swoje oszczędności w ogródku na okres stu lat, to raczej nie robi na nikim większego znaczenia. Dlaczego? Bo utrata wartości jest tak mała, że w krótkim terminie w niewielkim stopniu wpływa na siłę nabywczą wynagrodzeń a system finansowy stworzył bezpieczne instrumenty pozwalające przechowywać wartość w długim terminie.

Dolar z powodzeniem więc spełnia funkcję transakcyjną, obrachunkową (nawet w dłuższym terminie dzięki łatwości mierzenia oczekiwań inflacyjnych na rynku obligacji) oraz płatniczą.

To prawda, że w ostatnich stu latach dolar stracił 95% swojej wartości. Prawdą jest także, że w tym samym czasie realny PKB per capita,  zwiększył się niemal siedmiokrotnie, co w dużym uproszczeniu oznacza, że przeciętny Amerykanin uzyskuje siedmiokrotnie wyższe dochody niż jego przodkowie 100 lat temu.

Nie będę spekulował w jakim celu rozpowszechniana jest informacja o utracie przez dolara 95% swojej wartości w ostatnich stu latach. Faktem jest jednak, że wiele osób może interpretować ten komunikat jako informację o utracie przez Amerykanów 95% swoich dochodów lub majątku. Oczywiście, taka interpretacja jest zupełnie błędna. Realne dochody i realny majątek Amerykanów istotnie wzrosły w ostatnich stu latach.

Zakładam więc, że politycy, ekonomiści i blogerzy przypominający o utracie przez dolara 95% swojej wartości wykazują po prostu nadzwyczajną troskę o ludzi, którym przyszłoby do głowy schować swoje dolarowe oszczędności pod materacem na okres 100 lat. Mam nadzieję, że dzięki popularyzacji wiedzy o utracie przez dolara 95% swojej wartości nikt nie wpadnie na tak nierozsądny pomysł.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Gospodarka/Finanse, Oszczędzanie i inwestowanie i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

60 odpowiedzi na Dolar stracił 95% swojej wartości

  1. Adam Duda pisze:

    W sensie że indeksacja by wyprzedzała deflację? No tego się chyba nie dowiemy. Może jakieś empiryczne badania z XIX wieku, ale wiadomo jak to ze statystyką w tych latach było.

  2. Poziomka pisze:

    A to Japonia musi być faktycznie krajem kwitnącej wiśni po deflacji lat 90.

  3. Adam Duda pisze:

    Trystero,

    Można tylko domniemywać, że indeksacja by nie wyprzedzała deflacji z czysto psychologicznego punktu widzenia.

    Łatwiej daje się podwyżki w warunkach inflacji niż obniżki w warunkach deflacji.

    • Trystero pisze:

      @ Adam Duda

      Łatwiej daje się podwyżki w warunkach inflacji niż obniżki w warunkach deflacji.

      Zabawna sprawa. Dokładnie to samo mówił pewien znany ekonomista :)

      Nie można jednak wykluczyć, że jeśliby tak rzeczywiście było to płace w punkcie początkowym i stałe świadczenia w punkcie początkowym byłyby niższe. Inny słowy, to jest pewien alternatywny świat.

  4. zuo pisze:

    @Lamarr

    >można uciec od tej straty stale inwestując w obligacje, ale dlaczego, do ryzyka związanego z polityką monetarną państwa, muszę jeszcze dokładać ryzyko związane z polityką fiskalną?

    Ryzyko obligacji jest mniejsze od ryzyka gotówki, zakładając niezależną walutę (dolary dla Usa, złotówki dla Polski, NIE euro dla krajów Eurostrefy). Bankructwo państwa we własnej walucie nie jest możliwe inaczej niż przez hiperinflację, a obligacje są oprocentowane (lub nawet indeksowane do inflacji). Co za tym idzie, nie istnieje przypadek w którym obligacje tracą więcej od gotówki.

  5. Adam Duda pisze:

    Trystero

    Eee tam znany ekonomista. Każda osoba która kieruje jakimiś ludźmi Ci to powie z doświadczenia.

  6. xxx pisze:

    @zuo
    > Co za tym idzie, nie istnieje przypadek
    > w którym obligacje tracą więcej od gotówki.
    Oczywiście, że istnieje: państwo może przecież ogłosić „nie wykupimy swoich obligacji i co nam zrobicie”. Takich przypadków było w historii sporo.

  7. zuo pisze:

    >Oczywiście, że istnieje: państwo może przecież ogłosić „nie wykupimy swoich obligacji i co nam zrobicie”. Takich przypadków było w historii sporo.

    Proszę bardzo – wylicz je.

    Jedynym przypadkiem w historii gdy państwo zbankrutowało we własnej niezależnej walucie jest Rosja, ale obligacje GKO i tak były o wiele bardziej opłacalne od trzymania waluty, inflacja chwilami sięgała 120%. Oprocentowanie zostało zamienione wstecz na 50%, a wynikłe z tego zobowiązanie zamienione na małą ilość pieniędzy i wysoko oprocentowane obligacje.

    http://books.google.pl/books?id=FnTXXGxQLN4C&pg=PA9

  8. zenek pisze:

    wieczny problem mylenia pieniądza z aktywami
    złoty dolar jest pieniadzem i służy do wymiany dóbr
    złoto jest aktywem służy do przechowywania wartości
    ale wielu się upiera by złoto było i pieniądzem i aktywem
    jak wam się dolary i pln-y nie podobaja bo boicie się inflacji to kupujcie za każdą nadwyżkę odrobinke złota i po problemie
    ale odczepcie się od fiat money, bo sa tacy co chcą by obok złota istniał również papier
    my wam nie zakazujemy używania złota, wy nam nie zakazujcie używania papieru :)

  9. Adam Duda pisze:

    zenek.
    Masz nakaz stosowania fiat, także o czym ty tu piszesz?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *