Ludzie to są jednak komuniści

Nie oszukujmy się. Tytuł jest przynętą. Użyłem w nim słowa komuniści by przyciągnąć uwagę czytelników. Uczciwy intelektualnie tytuł mógłby brzmieć tak: najnowsze badania sugerują, że mieszkańcy państw rozwiniętych przejawiają dużo silniejsze preferencje na rzecz egalitarności niż spodziewał się tego autor niniejszego tekstu. Nie muszę chyba przekonywać, że ten tytuł po pierwsze jest za długi, a po drugie nie dorównuje atrakcyjności tytułowi ze słowem komuniści. Zresztą, odpowiedzcie sobie szczerze, na który tytuł chętniej kliknęlibyście.

Justin Wolfers opublikował na Twitterze informację o fascynujących badaniach, które przeprowadzili Sorapop Kiatpongsan i Michael Norton, a które na swoim blogu na platformie Harvard Business Review omówiła Gretchen Gavett. Badania oparte są o tę samą sprytną ideę, którą Norton i Ariely wykorzystali kilka lat wcześniej gdy zapytali Amerykanów jak powinna wyglądać idealna dystrybucja majątku netto w społeczeństwie, jak zdaniem Amerykanów wygląda dystrybucja majątku neto w społeczeństwie a następnie zestawili uzyskane odpowiedzi z danymi o tym jak rzeczywiście wygląda dystrybucja majątku netto w USA. Wspomniane badania można podsumować stwierdzeniem, że Amerykanie chcieliby żyć w państwie o dużo niższych nierównościach majątkowych niż te w USA i drastycznie niedoszacowują faktyczne nierówności majątkowe w USA.

Kiatpongsan i Norton wykorzystali wyniki badań sondażowych przeprowadzonych w grudniu 2012 roku w ramach Programu Międzynarodowych Badań Społecznych (International Social Survey Programme – ISSP), w których respondentów w 40 państwach (w tym w Polsce) poproszono o określenie ile ich zdaniem zarabia prezes (CEO) dużej narodowej korporacji, minister w rządzie i niewykwalifikowany robotnik oraz ile w ich opinii powinni zarabiać ludzie na tych trzech stanowiskach w idealnym świecie. Następnie badacze zestawili odpowiedzi respondentów z danymi o faktycznych zarobkach CEOs, którze pozyskali z badania OECD z 2012 roku. Badanie OECD obejmowało 16 państw (w tym Polskę). Badanie OECD opiera się na danych o rzeczywistych zarobkach prezesów. W przypadku Polski chodzi o zarobki prezesów spółek z WIG20 pozyskane z bazy S&P Capital IQ. Wspomniane dane odpowiadają wynikom corocznego raportu PWC – wynika z nich, że przeciętnie prezes zarabiał około 1,8 mln złotych.

Tym co interesowało badaczy była różnica pomiędzy wynagrodzeniem niewykwalifikowanych pracowników i prezesów wyrażana stosunkiem tego drugiego wynagrodzenie do pierwszego. Co się okazało?

Łącznie dla wszystkich państw oczekiwany, idealny stosunek wynagrodzeń prezesów do wynagrodzeń niewykwalifikowanego pracownika wyniósł 4,6. Tak więc respondenci życzyliby sobie by prezes, dużej narodowej spółki zarabiał około 4,6 razy więcej od niewykwalifikowanego pracownika. Polacy oczekiwali tego wskaźnika na poziomie 5. Amerykanie na poziomie 7. Pomiędzy poszczególnymi państwami występowały istotne różnice w preferencjach: od 2 w Danii do 20 na Tajwanie.

Jednocześnie respondenci wydawali się zdawać sobie sprawę, że rzeczywistość istotnie różni się od oczekiwanego przez nich stanu idealnego. Łącznie dla wszystkich państw szacowany stosunek wynagrodzeń prezesów do wynagrodzeń niewykwalifikowanego pracownika wyniósł 10. Polacy szacowali ten stosunek na 14 – respondenci z Polski uważali, że przeciętny CEO narodowej korporacji zarabia 14 razy więcej niż zwykły pracownik. Podobnie jak w poprzednim pytaniu wystąpiły dużo rozbieżności pomiędzy poszczególnymi państwami: od 3,7 w Danii do 41,7 w Korei Południowej.

Za Gretchen Gavett na podstawie: Sorapop Kiatpongsan i Michael Norton

Za Gretchen Gavett na podstawie: Sorapop Kiatpongsan i Michael Norton

Naturalnie, badanie staje się najbardziej interesujące gdy odpowiedzi respondentów zestawi się z faktycznymi danymi o tym o ile więcej od niewykwalifikowanych pracowników zarabiają CEOs. Dla Polski ten wskaźnik wynosi 28 i jest to najniższy wskaźnik dla wszystkich 16 państw objętych badaniem. Jednak nawet w przypadku Polski można zauważyć sporą różnicę pomiędzy społecznie pożądaną rozpiętością wynagrodzeń – 5, szacowaną rozpiętością wynagrodzeń – 14 a faktyczną rozpiętością wynagrodzeń.

W przypadku USA oderwanie społecznych oczekiwań i szacunków od stanu faktycznego przybiera groteskowe rozmiary. Amerykanie chcieliby by prezesi zarabiali 7 razy tyle co niewykwalifikowani pracownicy, szacują, że prezesi zarabiają 30 razy tyle co niewykwalifikowani pracownicy, podczas gdy w rzeczywistości prezesi zarabiają ponad 350 razy więcej niż niewykwalifikowani pracownicy.

Poniższa tabela, której autorami są Gretchen Gavett i Walter Frick zawiera dane dla wspomnianych 16 państw obejmujące rzeczywisty i idealny stosunek wynagrodzeń CEOs i pracowników, rzeczywiste przeciętne zarobki tych dwóch grup (w dolarach) oraz hipotetyczne zarobki pracowników gdyby rzeczywisty stosunek wynagrodzeń odpowiadał społecznym oczekiwaniom.

Za Gretchen Gavett i Walter Frick

Za Gretchen Gavett i Walter Frick

Być może najbardziej zaskakującym wnioskiem z badania jest fakt, że silne egalitarne preferencje (oczekiwanie różnicy pomiędzy wynagrodzeniem CEOs a pracowników niewykwalifikowanym na poziomie około 5) występują w praktycznie każdej grupie demograficznej, społecznej i ideologicznej. Ludzie bez formalnej edukacji i ludzie z uniwersyteckim wykształceniem oczekiwali tego samego stosunku – 5. Różnice w oczekiwaniach pomiędzy respondentami identyfikującymi się ze skrajną lewicą i identyfikującymi się ze skrajną prawicą są minimalne (3,4 do 4,0) przy czym i tak największej rozpiętości wynagrodzeń oczekiwali respondenci identyfikujący się z centrum (5,6). Co ciekawe, niewielki wpływ na pożądaną rozpiętość wynagrodzeń ma także ocena nierówności dochodowych w państwie czy stosunek do stwierdzenia, że wynagrodzenie ludzi odpowiada temu na co zasługują.

Autorzy badań sugerują więc, że niezwykle ważne i niezwykle zażarte debaty dotyczące wysokości płacy minimalnej czy ewentualnego prawnego ograniczenia wynagrodzeń najwyższej kadry managerskiej toczą się w warunkach olbrzymiej społecznej ignorancji co do faktycznego poziomu nierówności dochodowych.

Jak przyznałem w pierwszym akapicie wyniki tych badań mocno mnie zaskoczyły. Gdybym wziął udział w badaniu to moje odpowiedzi na obydwa pytania (zwłaszcza o stan idealny) byłyby zdecydowanie powyżej średniej. Proszę także zwrócić uwagę, że pytanie o stan idealny nie ma w sobie podtekstu regulacyjnego. Nie sądzę by respondenci oczekiwali wprowadzenia regulacji sprowadzających faktyczną rozpiętość wynagrodzeń do idealnej. Po prostu wyrazili swoje preferencje co do pożądanej przez nich rozpiętości wynagrodzeń.

* Pierwszą część wniosków ilustruje poniższy wykres z badania. Proszę zwrócić uwagę, że Ariely i Norton nie użyli dystrybucji majątku w Szwecji lecz dystrybucję dochodów (nierówności dochodowe są niemal zawsze istotnie mniejsze niż majątkowe) – ta uwaga powstała dzięki pomocy Aethelstana.

Za Ariely i Norton

Za Ariely i Norton

Ten wpis został opublikowany w kategorii Gospodarka/Finanse, Polityka i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

30 odpowiedzi na Ludzie to są jednak komuniści

  1. aethelstan pisze:

    Bardzo dobra notka, ja tylko się przyczepię do drobiazgu: ukrytemu egalitaryzmowi Amerykanów wcale nie odpowiadałoby życie w Szwecji, a w każdym razie z badania Nortona i Ariely to nie wynika. Jak sami piszą (s. 5) ,,We used Sweden’s income rather than wealth distribution because it provided a clearer contrast to the other two wealth distribution examples; although more equal than the United States’ wealth distribution, Sweden’s wealth distribution is still extremely top heavy.” W „Global Wealth Databook” Credit Suisse z 2013 autorzy wyliczyli dla poszczególnych krajów współczynnik Giniego dla nierówności majątkowych (nie dochodowych, jak zazwyczaj), i pod tym względem USA prawie nie różni się od Szwecji (85.1 wobec 80.3 „punktów”; GWD 2013, s. 100).

    • Trystero pisze:

      @ aethelstan

      Dzięki. Pisałem o tym badaniu z pamięci i umknęło mi to podmienienie.

      Amerykanie preferowaliby życie w państwie, które miałoby dystrybucję majątku przypominającą dystrybucję dochodów w Szwecji – tak byłoby poprawnie.

  2. xxx pisze:

    Trochę off-topic ale nasunęła mi się myśl, że ciekawe byłoby zbadanie na podobnej zasadzie innych cech niż tylko dochody/majątek. Np.:
    – jaki stosunek w czasie biegu na 100 metrów (albo przebiegnięcia maratonu) między przeciętnym obywatelem a mistrzami w takich biegach:
    a) powinien być w idealnym świecie
    b) zachodzi Twoim zdaniem faktycznie
    c) … porównujemy dwa w/w z tym jaki ten stosunek jest faktycznie

    albo (to już trochę żart, ale akurat ciekawszy przykłąd nie przychodzi mi do głowy):
    – jaki stosunek czasu potrzebnego na rozwiązanie równania różniczkowego między przeciętnym obywatelem a zawodowym matematykiem
    a) powinien być w idealnym świecie
    b) zachodzi Twoim zdaniem faktycznie
    c) … porównujemy dwa w/w z tym jaki ten stosunek jest faktycznie

    Tzn. byłbym ciekaw, czy podobne różnice między oczekiwaniem, postrzeganiem a stanem faktyczniym dotyczą rozkładu w społeczeństwie wszytkich ludzkich cech i umiejętności czy tylko spraw majątkowych.
    Bo byćmoże to zjawisko o wiele bardziej ogólne – np. jakiś błąd poznawczy któremu ulega większość ludzi.

  3. Rowan pisze:

    Global Wealth Databook to dane na których nie można się opierać ponieważ są mocno oparte na wątpliwych szacunkach. W większości wypadków nie ma twardych danych ta temat nierówności majątkowych(raje podatkowe, czy niejawne konta w Szwajcarii itd. Dlatego mówienie, że te nierówności są podobne w USA i w Szwecji jest lekkim nadużyciem intelektualnym. W najbardziej dyskutowanej pracy Pikettego autor przyznawał sam, że przytaczane liczby są tylko szacunkowe z powodu kiepskich możliwości monitoringu majątków. Patrząc przez pryzmat mentalności amerykanów i szwedów względem płacenia podatków i podejścia do państwa zakładałbym, że wskaźnik koncentracji majątków w USA jest znacznie bardziej nie doszacowany niż w Szwecji.

  4. Pietro pisze:

    Tak z ciekawości skąd wzięto liczby dla tabeli zarobków niewykwalifikowanych pracowników, bo delikatnie rzecz ujmując ktoś coś spartolił.
    Chyba, że w tym kraju niewykwalifikowani są tyko politycy w sejmie, tylko wtedy te 20069$ to trochę mało, uwierzyłbym jeszcze w złotych, ale wtedy wszystko powinno być w walutach narodowych, a z całą pewnością taki Duńczyk nie zarabia tyle co Polak.

    O co by tego nie skorygować, to sumy traktuje jako wzięte z kapelusza (przynajmniej dla Polski i Czech), no chyba, że w tych krajach zarobki pracowników niewykwalifikowanych i tych posiadających jakieś kwalifikacje się nie różnią, a blisko 100% PKB PPP, to wynagrodzenia.

    • Trystero pisze:

      @ Pietro

      Z bazy OECD. Najpewniej są to przeciętne roczne wynagrodzenia w USD i z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej (PPP). Stąd to zawyżenie danych dla biedniejszych państw.

  5. Poszi pisze:

    @Trystero, @Pietro,

    To i tak te dane są podejrzane. 1,89 mln zł to ok 600 tys. USD. Skoro PPP niby skalujemy płace robotników, to czemu nie prezesów?

    Swoja drogą, wg tego raportu, w latach 1960 stosunek zarobków prezesów do robotników wynosił w USA ok 20:1
    http://www.epi.org/publication/ceo-pay-2012-extraordinarily-high/

    Więc to nierownowaga to robota „turbokapitalizmu” 1980-dziś, a nie jakiś naturalny stan rzeczy.

    W latach 1960 były też wyższe podatki, więc nierówności netto były jeszcze mniejsze (a teraz pewnie są, przynajmniej w Polsce, większe netto niż brutto, bo prezesi ZUSu praktycznie nie płaca, a robotnicy tak).

    • Trystero pisze:

      @ Poszi

      Rozumiem Twoje wątpliwości i uważam, że ta niekonsekwencja z PPP to błąd, który jednak nie wpływa na wymowę wyników. Tym bardziej, że w bazie OECD są te same dane bez PPP. Problemem może być też używanie średniego wynagrodzenia a nie wynagrodzenia niewykwalifikowanych pracowników.

  6. Michal pisze:

    xxx: Nawet w dziedzinie zarobków to może być przyczyna niezgodności oczekiwań z rzeczywistością. Najlepsza na świecie sprzątaczka pracuje pewnie ze dwa-trzy razy wydajniej od przeciętnej, wiec 'zasługuje na zarobek’ dwa-trzy razy większy. Natomiast w moim zawodzie (jestem akurat zawodowym matematykiem) stosunek wynosi nieskończoność: dobry matematyk rozwiązuje w rozsądnym czasie problemy, których kiepski matematyk po prostu nie rozwiąże nigdy.

    Pewnie dlatego w moim pojęciu 'sprawiedliwy’ stosunek zarobków jest zauważalnie większy niż 5:1…

    Nawiasem, pytanie formalne: jak w badaniu była liczona średnia? Uśredniając 1:1 i 10:1 dostajemy 5.5:1? Czy uśredniając 1:1 i 1:10 dostajemy 1:1.82?

    • Trystero pisze:

      @ Michal

      Generalnie, mam podobne odczucia co do idealnego stosunku wynagrodzeń – istotnie wyższy niż 5:1. Natomiast ta hipoteza, którą rozważasz wymaga założenia, że istnieje silny związek pomiędzy zarobkami a umiejętnościami i że CEOs posiadają umiejętności (powiedzmy kierownicze). Obydwa założenia wzbudzają trochę kontrowersji.

      Myślę, w badaniu nic o tym nie ma, że liczyli średnią stosunków a nie stosunek średnich.

  7. xxx pisze:

    @Trystero
    Co masz na myśli mówiąc o istnieniu „silnego związku pomiędzy umiejętnościami a zarobkami”?

    Ktoś kto potrafi przebiec 100m w 9.6 sekundy zarobi dziesiątki albo i setki milionów dolarów. Ktoś kto jest w stanie przebiec w 11 sekund (a dla co najmniej 99% ludzi 11 sekund jest nieosiągalne) nie zarobi nic. W przedziale pomiędzy tymi 11 sekundami a 9.6 sekundy zarobki rosną zapewne wykładniczo. Czy ten związek jest w tym przypadku silny czy nie zależy od przyjętych kryteriów.

  8. xxx pisze:

    @Trystero
    Chodzi mi o to, czy sytuację, w której CEO o 1% lepszy od innego CEO zarabia kilka razy od niego więcej zakwalifikujesz do „istnieje związek” czy do „nie istnieje związek” pomiędzy zarobkami a umiejętnościami.

    Zamista CEO (żeby było to bardziej mierzalne) mogą być dwaj biegacze: taki biegający 100m w 9.6 sekundy i taki o 1% od niego wolniejszy (biegający 100m w 9.7 sekundy) z których pierwszy zarabia na swoim bieganiu kilka razy więcej od drugiego.

  9. xxx pisze:

    @Trystero
    Oczywiście, że potrafię zrozumieć. Ale nie o to pytam. Zaprezentowałeś tezę zawierającą niezdefiniowanie pojęcie „istnieje związek”. Każdy może rozumieć pod tym pojęciem kompletnie co innego
    – z jednego końca: ktoś może twierdzić, że jeśli o 1% szybszy biegacz zarabia kilka razy więcej to taka sytuacja oznacza że „nie istnieje związek między umiejętnościami a zarobkami” i że o istnieniu takiego związku można by mówić tylko wtedy gdyby o 1% szybszy zarabiał o 1% więcej.
    – z drukiego końca: ktoś może twierdzić, że „istnieje związek” = „istnieje korelacja statystyczna” czyli dla niego aby istniał związek wystarczy, że statystyczny CEO zarabiający w przedziale 1-2 mln umie więcej (choćby więcej statystycznie tylko o 1%) niż statystyczy CEO zarabiający w przedziale
    100 000-200 000.

    • Trystero pisze:

      @ xxx

      Myślę że, nie rozumiesz bo gdybyś rozumiał to nie podawałbyś przykładu biegacza i nie podawałbyś w ostatnim komentarzu przykładu dwóch CEOs. To w sumie oznacza, że powinienem popracować nad klarownością wypowiedzi.

      Jeśli nie potrafisz zmierzyć umiejętności CEOs to nie potrafisz sprawdzić czy „istnieje korelacja statystyczna” pomiędzy ich wyższym wynagrodzeniem a ich wyższymi umiejętnościami.

      Z powyższego powodu (trudności w mierzeniu umiejętności CEOs) nie musi też „istnieć korelacja statystyczna” pomiędzy wyższymi umiejętności a wyższymi wynagrodzeniami. To wcale nie jest takie oczywiste, że CEOs z wyższymi umiejętnościami zarabiają więcej.

  10. xxx pisze:

    @Trystero
    Z powyższego powodu (trudności w mierzeniu umiejętności CEOs) nie musi też „istnieć korelacja statystyczna”

    Sorry, ale postulowanie braku nawet korelacji statystyczcznej to już „jazda po bandzie”. Bo to by oznaczało, że po losowym wybarniu CEO ze wszystkich ludzi pracujących na takich stanowiskach w tej samej branży (a w 99% przypadków wylosowanym byłby CEO z jakiejś małej kilunasto- czy kilkudziesięcioosobowej firmy) i zatrudnieniu go na stanowisku szefa Google’a, Microsoftu czy Apple’a statystycznie poradziłby on sobie z kierowaniem tymi firmami tak samo dobrze co aktualni ich szefowie.

  11. Michal pisze:

    @ trystero

    Ja zasadniczo nie wiem, jakie umiejętności mają ludzie na innych stanowiskach. Ale skoro już ludzie na _moim_ stanowisku mogą się tak dramatycznie różnić efektami pracy, to zakres dopuszczalnych (w moim pojęciu) nierówności płacowych jest sporo większy niż 5:1.

    A ad pytanie o liczenie średniej – nie zrozumiałeś, oba wyliczenia jakie podałem to były obliczenia średnich stosunków. Tylko w jednym wyliczeniu była to średnia stosunków szef:podwładny, a w drugim średnia stosunków podwładny:szef. Po prostu (mówię to jako matematyk) nie ma jednego naturalnego sposobu obliczenia takiej średniej, a zależnie od wybranego sposobu wynik obliczeń może się (jak w podanym przeze mnie przykładzie) różnić dosyć dramatycznie…

  12. Michal pisze:

    PS. Jeszcze ad średnie, bo to wygląda jakby nie było oczywiste. Jeśli liczyć średnią arytmetyczną stosunków a/b, to z punktu widzenia stosunków b/a policzyliśmy średnią harmoniczną. Które nie są równe. Więc w podanym przeze mnie przykładzie badacz A mógłby powiedzieć 'badani średnio uważają, że szef powinien zarabiać 5.5 razy więcej od podwładnego’, badacz B mógłby powiedzieć 'badani średnio uważają, że podwładny powinien zarabiać 55% zarobków szefa’ i obaj mieliby rację.

    Jeśli ktoś chciałby sposobu liczenia średniej niezależnego od wyboru stosunku, to właściwie taki sposób istnieje – średnia geometryczna. Albo jeśli kto woli to może zlogarytmować i potem policzyć średnią arytmetyczną, oczywiście także średnia geometryczna mu wyjdzie.

    A jeśli sposób liczenia średniej nie jest jasno podany w artykule, to niestety w tak upolitycznionej dziedzinie jak ekonomia można się obawiać, że został wybrany sposób przy którym wyniki najlepiej pasują do poglądów autorów…

    • Trystero pisze:

      @ Michal

      W artykule jest wyraźnie napisane, że liczą stosunek wynagrodzeń prezesów do wynagrodzeń pracowników (a nie na odwrót). Z tych stosunków wyciagnęli średnią.

    • Trystero pisze:

      @ Michal

      Myślę, że autorzy nie mieli nawet wielkiego wyboru bo dawna jest przyjęte by ten rodzaj rozpiętości płac podawać jako stosunek wynagrodzenia CEO do wynagrodzenia szeregowego pracownika. Tak sobie myślę, że być może dlatego, że alternatywa wymagałaby ułamków albo procentów, z którymi sporo zwykłych ludzi ma problem.

  13. el.pescado pisze:

    @xxx

    Sorry, ale postulowanie braku nawet korelacji statystyczcznej to już „jazda po bandzie”. Bo to by oznaczało, że po losowym wybarniu CEO ze wszystkich ludzi pracujących na takich stanowiskach w tej samej branży (a w 99% przypadków wylosowanym byłby CEO z jakiejś małej kilunasto- czy kilkudziesięcioosobowej firmy) i zatrudnieniu go na stanowisku szefa Google’a, Microsoftu czy Apple’a statystycznie poradziłby on sobie z kierowaniem tymi firmami tak samo dobrze co aktualni ich szefowie.

    Nie wydaje mi się to szczególnie nieprawdopodobne.

  14. Łukasz pisze:

    @xxx

    dot. tego przypadku: „Bo to by oznaczało, że po losowym wybarniu CEO ze wszystkich ludzi pracujących na takich stanowiskach w tej samej branży….”

    Swego czasu (2005/2006 r???) wiele artykułów w gazetach poświęconych było strategii grupy Maspex Wadowice (MW), która przejmowałą wiele upadających polskich zakładów/marek (np. Lubella). Nie wiem jak przekaz gazetowy miał się do rzeczywistości ale MW chwalił się, że wystarczył większy zastrzyk finansowy, by upadającą firmę w krótkim czasie uczynić liderem w swojej branży. I to wszystko ponoć bez zmian kadrowych! Dopływ gotówki wyzwalał taką rzekę pomysłów, że marka odradzała się niczym feniks z popiołów!

    MW tak ożywiał przejmowane firmy jak pracownik Forda „ożywiał” schodzącego z linii Forda T: zastrzyk paliwa do gaźnika i jazda do salonu!

  15. Tomek pisze:

    Skoro badani popełniali tak duże błędy w szacowaniu rzeczywistych nierówności: w USA 30 zamiast 350, w Danii 3,7 zamiast 48. To tak niskie wartości podawane jako idealne mogą wynikać właśnie z tego, że ludzie nie potrafią szacować i wyrazić liczbami swoich poglądów.

    Osobiście podejrzewam, że więcej o poglądach badanych może powiedzieć stosunek między szacowanymi przez nich rzeczywistymi nierównościami, a stanem według nich idealnym np. jeśli szacują nierówności na 15, chcieliby 5, a w rzeczywistości to 60, to chcieliby żeby nierówności były trzy razy mniejsze czyli stosunek wynagrodzeń wynosił 20.

  16. Marcin pisze:

    Jeśli dobrze widzę, z badan wynika, że dla Szwajcarów idealny stosunek to 5:1. To ciekawe, bo nie dalej niż w zeszłym roku masowo odrzucili w referendum inicjatywę „1:12”, która miała ograniczyć stosunek pensji w danej firmie właśnie do 12:1. Jak wytłumaczyć tę różnicę między badaniami a rzeczywistym głosowaniem?

    • Trystero pisze:

      @ Marcin

      Ja zupełnie nie mam problemu z wytłumaczeniem tej różnicy. Dla większości ludzi przywykłych do życia w liberalnej demokracji opinia co do jakiegoś stanu pożądanego czy idealnego nie oznacza chęci wprowadzenia tego stanu za pomocą regulacji. Zwróciłem na to uwagę w ostatnim akapicie.

      Podam Ci przykład: w moim idealnym świecie, chirurg onkolog powinien zarabiać więcej od piłkarza ekstraklasy ale do głowy by mi nie przyszło by wprowadzać stosowne regulacje.

  17. Wojtek pisze:

    Co Autor sądzi o 23 rzeczach, których nie mówią o kapitalizmie?

    Wydaje mi się, że ta książka może być ciekawa w związku z tematem wpisu.

    Chciałbym też poznać zdanie profesjonalisty. Mi bardzo się podobała. .. Ale jestem inżynierem, a nie ekonomistą

    • Trystero pisze:

      @ Wojtek

      Co Autor sądzi o 23 rzeczach, których nie mówią o kapitalizmie?

      Nikt mi o nich nie powiedział :)

      A na poważnie. Nie czytałem tej książki. Jak będę miał okazję to się chętnie zapoznam. Recenzje na Amazonie są niezłe jak na tak kontrowersyjny tytuł.

  18. Humanista pisze:

    Jak Michałowi wyszło z 1:1 i 1:10 – 1:1,82, bo z 1:1 i 10:1 pewnie przez dodanie 1+10 u 1+1 i podzielenie przez dwa. Niestety, nick nieprzypadkowy i pytam całkiem serio :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *