W poprzednim tekście zwróciłem uwagę, że według danych OECD nauczyciele w Polsce dysponują jednymi lepszych warunków pracy w OECD, przynajmniej jeśli wziąć pod uwagę całkowity czas pracy (około 1500 godzin rocznie) i czas spędzony na uczeniu dzieci w klasach (około 500 godzin).
Czytelnik (czytelnik bloga o nicku Czytelnik) zwrócił uwagę, że na komfort pracy nauczyciela wpływa też przeciętna wielkość klasy. Trudno zaprzeczyć tej uwadze dlatego z raportu OECD wybrałem stosowne dane. Myślę, że będą zaskakujące.
Przeciętna klasa na poziomie edukacji podstawowej liczy w Polsce 18,9 ucznia, poniżej średniej dla OECD (21,3) i UE (20). Podaję dane dla szkół publicznych (pełna tabela na stronie 452 raportu). Polskie klasy są mniej liczne niż w Finlandii czy Niemczech.
Na poziomie niższym edukacji średniej przeciętna klasa w Polsce liczy 23,2 ucznia, poniżej średniej OECD (23,3) lecz powyżej średniej UE (21,9). Polskie klasy są mniej liczne niż we Francji czy Niemczech.
Równie dobrze wygląda wskaźnik ilości uczniów na nauczyciela (teaching staff). Na poziomie edukacji podstawowej wynosi on w Polsce 10, przy średniej dla OEC na poziomie 15,8 i średniej UE na poziomie 14,3. Na poziomie edukacji średniej jest gorzej – 12,3 ale ciągle jest to wskaźnik niższy od średniej OECD (13,8) i równy średniej w Unii.
Na poziomie edukacji wyższej wskaźnik ten jest dla Polski o kilka procent wyższy niż średnia dla UE i OECD i wynosi 16. Fatalnie wypada natomiast opieka przedszkolna – 18,7 przy średniej unijnej na poziomie 13,4.
Z mojej, nie-eksperckiej, perspektywy wygląda więc na to, że polityka edukacyjna i niż demograficzny stworzyły w Polsce świetną bazę pod istnienie efektywnego systemu edukacyjnego. Pytanie brzmi: czy zostanie to wykorzystane?
Z Twojej eksperckiej perspektywy powinno być jednak bardziej widoczne to jak się liczy średnią i jakie to ma konsekwencje dla wnioskowania na temat wielkości klas :)
@ Paweł Krawczyk
Wiem jak się liczy średnią. Co więcej, wiem także, że średnią tak samo liczy się w Polsce jak liczy się w Niemczech.
Wiem także jaką wartość ma sondaż na portalu a jaką wartość mają rzeczywiste dane Ministerstwa.
Choć chciałbym podkreślić, że nie potrafię ocenić jakości danych OECD. Z jakiejś prostej heurystyki oceniam je wyżej niż dane z sondażu na portalu internetowym. Ale chętnie zmienię zdanie jeśli ktoś pokaże, że dane OECD są błędne.
Mnie by interesowało na ile efektywnie nauczyciele są przypisani do uczniów. Tzn jaki jest rozkład uczniów na nauczyciela. Ciekawe też by było ile godzin pracy pracy tablicowej nauczyciela przypada na ucznia. Takie porównanie uwzględniałoby krótszy czas pracy nauczyciela.
Proste pytanie: do jakiej szkoły, publicznej czy prywatnej, chodzą Pani dzieci.
Taa, a średnia płaca w Polsce to ok 3800zł. To wygląda na tak samo wiarygodne jak dane o godzinach pracy z poprzedniego wpisu. Ale może to wygląda tak tylko z perspektywy miasta, może wieś robi tę statystykę. A w klasach waszych dzieci, dzieci znajomych itp. ile jest osób?
@ Czytelnik
Ok, byłem pomocny, znalazłem dane. Jeśli chcesz dyskutować, że dane są do niczego bo koleżanka mówi, że w jej szkole jest inaczej to proszę bardzo, ale ja się wycofuję.
Średnia na poziomie 20 może oznaczać, że są klasy o liczbie uczniów 10 i są klasy o liczbie uczniów 30. Taka jest idea średniej, że podaje średnią wartość dla zbioru różnych wartości. W tym tkwi jej użyteczność.
Z wielkością klas nie jest dokładnie tak jak z płacą. Prawy ogon rozkładu wysokości płac jest bardzo długi. Bo są ludzie co zarabiają 1 mln. Lecz nie ma 1000 osobowych klas (choć prawy ogon jest pewnie dłuższy niż lewy).
Nie jestem emocjonalnie przywiązany do danych OECD, nie pracowałem przy nich, nie wspierają ważnej dla mnie idei. Nie wzruszy mnie jeśli się okażą zawierać istotne błędy. Tylko oczekuję sensownych prób wykazania tych błędów.
O właśnie złapałam na skypie koleżankę z gimnazjum w Pabianicach. Mówi, że w jej szkole standard to 30 osób i podział na grupy na językach i wf. Mówi też, że uważa to za standardową liczbę w innych szkołach. Myślę, że ma głównie na myśli Pabianice i Łódź, bo pewnie w tym środowisku ma najwięcej znajomych.
Heurystyka: dane o godzinach pracy okazaly sie bledne – nie ufamy danym o liczebnosci klas, pochodzacym z tego samego zrodla.
@trystero Ile licza klasy, do ktorych chodza znane Ci dzieci?
W sprawie liczebności klas.
Gdy chodziłem do liceum to moja klasa liczyła 30 osób. Ale zajęcia z wf i przysposobienia obronnego oraz część zajęć z angielskiego, rosyjskiego, fizyki, chemii, biologii, informatyki, wychowania technicznego były organizowane w grupach – 15 osób. Dlatego należałoby odróżnić pojęcie „liczebność klasy” od „liczebność grupy na zajęciach w jednej sali z jednym nauczycielem”.
No więc skoro wiesz jak się liczy średnią, to powinieneś zdawać sobie sprawę z faktu, że nie mówi ona nic np. o rozkładzie badanych wartości. W szczególności nie mówi nic np. o wartościach skrajnych. W pewnych kwestiach (np. zarobki) wartości skrajne nie mają specjalnego znaczenia. Ale w tym konkretnym przypadku – czyli polskich szkół – patologią samo w sobie jest zarówno istnienie klas liczących 5 osób (bo udało się skutecznie zablokować zamknięcie szkoły), jak i klas liczących 36 osób. Ale tego nie widać w średniej.
@ Paweł Krawczyk
Zdaję sobie sprawę z tego problemu. Ten sam problem ze średnią dotyczy innych państw. Zwróciłeś uwagę na interesujące zjawisko ale nie mamy zielonego pojęcia o jego sile i trudno mi odnieść się do Twoich uwag bez informacji o tym ile jest 5-osobowych klas.