Mały krok ku normalności

Wszyscy cypryjscy posłowie, którzy w ubiegłym tygodniu, najprawdopodobniej w trosce o sektor offshore bankingu, odrzucili pakiet pomocowy zakładający opłatę od nieubezpieczonych depozytów, która mogła wynosić „zaledwie” 15% umożliwili Troice zrobienie małego kroku ku normalności.

Nowy pakiet pomocowy zakłada de facto kontrolowaną upadłość dwóch największych cypryjskich banków i traktowanie ich wierzycieli zgodnie z priorytetem ich roszczeń.

Bank Laiki zostanie podzielony na „dobry bank” i „zły bank”. Akcjonariusze i obligatariusze zostaną w pełni „wystrzyżeni”. Ubezpieczone depozyty (poniżej 100 000 euro) zostaną przeniesione do „dobrego banku”, który połączy się z Bank of Cyprus. Nieubezpieczone depozyty trafią do „złego banku” gdzie czeka ich nawet kilkudziesięcioprocentowe strzyżenie.

Bank of Cyprus zostanie dokapitalizowany poprzez konwersję nieubezpieczonych depozytów na akcje (do poziomu zapewniającego adekwatność kapitałową) po uprzednim pełnym strzyżeniu akcjonariuszy i obligatariuszy.

Można wymienić  zalety nowego planu w porównaniu z poprzednim. Przede wszystkim, nowy pakiet potwierdza gwarancje dla małych depozytów. Po drugie, nowy pakiet potwierdza przyjęty priorytet wierzytelności (w pełni strzyże akcjonariuszy i obligatariuszy) i najwyższy priorytet gwarantowanych depozytów. Po trzecie, nowy pakiet wymusza uczestniczenie w restrukturyzacji na poziomie konkretnych banków a nie na poziomie całego sektora. Ostatnia informacja to świetna wiadomość między innymi dla rosyjskich banków posiadających swoje oddziały na Cyprze.

Świetny tekst o programie znajduje się na FT Alphaville.

Nie spodziewałem się, że pakiet tak bardzo zbliżony do tradycyjnej procedury upadłościowej jest w ogóle realny w strefie euro.

Dlatego zdumiewa mnie postawa dziennikarzy i komentatorów, którzy piszą o utrzymaniu „opłaty od depozytów” czy „o konfiskacie depozytów powyżej 100 000 euro”.

Pakiet pomocowy w obecnym kształcie nie jest pozbawiony wad. Przede wszystkim oznacza najprawdopodobniej nokautujący cios dla sektora offshore bankingu na Cyprze. Rzecz w tym, że każdy pakiet, który nie opierałby się na pokryciu przez podmioty niezwiązane z cypryjskim sektorem bankowym (niemieckich podatników czy zwykłych Cypryjczyków) strat kilku cypryjskich banków, miałby podobny efekt.

Tym niemniej, cios w sektor finansowy na Cyprze oznaczać będzie istotny spadek PKB i istotne skurczenie się bazy podatkowej. Cypr zapewne wejdzie w kilkuletni okres gospodarczej depresji. Jak w takim scenariuszu wyglądać będzie dynamika cypryjskiego długu? Jestem przekonany, że znacznie gorzej od prognoz Troiki.

Za Exotix

Za Exotix

Pakiet nie obejmuje restrukturyzacji długu publicznego. Rozumiem powody tej decyzji (w dużym skrócie: dług, który można restrukturyzować stanowi aktywa cypryjskich banków i jego restrukturyzacja pogorszyłaby sytuację finansową sektora bankowego a obligacje, których właścicielami są podmioty zagraniczne jest trudno restrukturyzować ponieważ wyemitowano je w oparciu o prawo angielskie) ale uważam, że popełniono błąd.

Wreszcie, wielu komentatorów uznaje cypryjski pakiet pomocowy za duże zagrożenie dla stabilności europejskiego sektora bankowego ze względu na stworzenie niepewności, atmosfery braku zaufaniu, wśród posiadaczy nieubezpieczonych depozytów (powyżej 100 000 euro).

Warto więc zwrócić uwagę na kilka kwestii. Cypryjski sektor bankowy miał specyficzną strukturę pasywów z bardzo małą ilością podporządkowanego długu, który ma niższy priorytet niż nieubezpieczone depozyty – być może straty na aktywach w europejskich bankach nie są tak duże by wymagały (po wystrzyżeniu akcjonariuszy i posiadaczy długu podporządkowanego) strzyżenia deponentów.

Po drugie, jeśli jakiś sektor bankowy jest niewypłacalny a sektor publiczny, czyli podatnicy, nie jest w stanie lub nie chce, pokryć jego strat, to poniesienie strat przez wierzycieli zgodnie z priorytetem roszczeń jest co prawda bardzo nieprzyjemnym rozwiązaniem ale i tak najbardziej sensownym z ekonomicznego punktu widzenia. W tym kontekście, cypryjski pakiet pomocowy jest po prostu powrotem do normalności.

Po trzecie, stworzenie niepewności wśród posiadaczy dużych depozytów i zmuszenie ich do podejmowania przemyślanych decyzji dotyczącej deponowania swoich pieniędzy także może być traktowane jako ożywczy powrót normalności do sektora finansowego. Rozdzieranie szat ze względu na fakt, że duża grupa uczestników rynku finansowego będzie musiała wziąć pod uwagę ryzyko związane z podejmowanymi decyzjami nie wydaje się mi na miejscu.

Obawiam się, że w maksymalnym uproszczeniu, problem cypryjskiego kryzysu można sprowadzić do pytania: czy europejscy podatnicy powinni solidarnie zapłacić za błędy cypryjskiego sektora publicznego i bankowego i pomóc Cypryjczykom uniknąć gospodarczej depresji? Rozumiem ludzi, którzy na to pytanie odpowiadają twierdząco. Rozumiem ludzi, którzy preferują odpowiedź negatywną. Moja opinia w tej sprawie nie ma większego znaczenia.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Gospodarka/Finanse, Rynki kapitałowe i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

76 odpowiedzi na Mały krok ku normalności

  1. brysio pisze:

    http://www.obserwatorfinansowy.pl/forma/analizy/dania-banki-pomoc-panstwa/
    Dała nam przykład Dania jak z bankami postępować mamy! ;D

  2. brysio pisze:

    Już dawno żartuję że jedyne co może uratować Grecję to genetyczne przerobienie Greków na Skandynawów ;). W końcu postęp medycyny cały czas następuje…

  3. JT pisze:

    Poprawcie mnie jezeli sie myle ale cala ta sytuacja opiera sie na tym ze banki moga udzielac wiekszej ilosci pozyczek niz maja depozytow co prowadzi do tego ze mamy za duzo pieniedzy (dlugu) w obiegu.

    Kiedys bylo chyba tak ze bankier moze maksymalnie pozyczyc 50% tego co posiadal? Ludzie byli swiadomi tego ze moga stracic swoje pieniedze, ale nie ze straca ponad 50% swoich oszczednosci.

  4. plopli pisze:

    To ja nieskromnie przypomnę swój komentarz sprzed 6 dni z blogu na Bossie pod tą notką: http://blogi.bossa.pl/2013/03/18/cypryjski-akt-greckiej-tragedii/

    „Postawią wszystkie banki w stan upadłości, oczywiście w tan sposób skończy się Cypr jako przystań, ale i tak by się skończył. A przynajmniej mniejsi depozytariusze odzyskają 100.000€ w całości. Dla większych inwestorów będzie to oznaczało jeszcze większe straty, ale oni nie są Cypryjczykami. Możliwe?”

    W sumie i tak nie jest źle, bo nie upadają wszystkich banków, tylko dwa (BoC to jest w praktyce upadłość).

  5. Poszi pisze:

    @JT

    Banki nie udzielają więcej kredytów niż depozytów (mogą pozyskiwać pieniądze na rynku międzybankowym, ale zasada jest ta sama). Natomiast udzielają więcej kredytów niż mają kapitałów (po to zresztą pozyskują depozyty) i stąd się bierze lewar.

  6. michał pisze:

    Poszi, pytanie laika: Czym się różnią te dwa przypadki bo wyglądają podobnie?

  7. poszi pisze:

    @michał,

    Kapitały banków to w uproszczeniu zainwestowane przez właścicieli banków pieniądze. To jest „poduszka”, która zapewnia w normalnych warunkach wypłacalność. Banki ponadto przyjmują depozyty, to jednak są powierzone pieniądze, które trzeba oddać. Im większy stosunek depozytów do kapitałów tym bank jest bardziej ryzykowny, tym bardziej obraca i ryzykuje „nie swoje pieniądze”.

    Banki jednak wbrew jakimś dziwnym mitom nie generują kredytów z powietrza. Każda złotówka kredytu musi mieć finansowanie, albo z kapitałów, albo z depozytów, albo z rynku pieniężnego, albo z banku centralnego.

  8. JT pisze:

    po raz kolejny pytam zeby rozjasnic sobie obraz

    system rezerwy czastkowej nie powoduje generowania kredytow z powietrza, i kazdy bank w znakomitej wiekszoci pozycza swoj kapital a nie depozyty?

    • Trystero pisze:

      @ JT

      Poszi to wyjaśnił:

      Banki jednak wbrew jakimś dziwnym mitom nie generują kredytów z powietrza. Każda złotówka kredytu musi mieć finansowanie, albo z kapitałów, albo z depozytów, albo z rynku pieniężnego, albo z banku centralnego.

      Wszystko zależy od modelu banku. Na przykład na Cyprze zdecydowana większość kredytów finansowana była z depozytów. Myślę, że w Polsce też depozyty odgrywają główną rolę ale polskie banki mają dużo więcej innych źródeł finansowania niż cypryjskie.

  9. brysio pisze:

    http://samcik.blox.pl/2013/03/Ile-pieniedzy-trzeba-skonfiskowac-ludziom-by.html#ListaKomentarzy
    Nie jest dobrze jeśli nawet dziennikarze ekonomiczni określają straty spowodowane bankructwem mianem „podatku” i „konfiskaty”.

    • Trystero pisze:

      @ brysio

      Sposób relacjonowania w mediach cypryjskiego kryzysu pokazał między innymi dwie rzeczy: prawdziwe przywiązanie do wolnego rynku wśród wielu komentatorów i ekonomistów oraz poziom anty-niemieckiego sentymentu w mediach.

  10. Karol pisze:

    Chociaż teraz wszędzie można czytac o Cyprze i sytuacji, jaka tam się wzniosła – ten artykuł chyba pierwszy raz podchodzi do tematu rzeczowo.

  11. MT pisze:

    Wracając do tematu kredytów i depozytów, mam mały case.
    1. Kowalski wpłaca 100 zł do banku A.
    2. Bank A odprowadza 10 zł jako rezerwę obowiązkową do banku centralnego.
    3. Bank A pożycza Nowakowi 90 zł.
    4. Nowak kupuje dom od Kowalskiego za 90 zł płacąc przelewem z otrzymanej pożyczki. Teraz Kowalski ma na swoim rachunku zaksięgowane 190 zł
    5. Bank A odprowadza brakujace 9 zł jako rezerwę obowiązkową do banku centralnego.
    6. Bank A pożycza 81 zł itd.

    Łatwo policzyć, że w skrajnym przypadku z początkowych 100 zł można wykręcić 1000 zł depozytów.

    Teraz 2 pytania do case:
    1) Gdzie jest błąd w powyższym scenariuszu?
    2) Skąd wziąć kasę na spłatę 900 zł kredytów bez rolowania długu?

  12. mzpriv pisze:

    „Nie spodziewałem się, że pakiet tak bardzo zbliżony do tradycyjnej procedury upadłościowej jest w ogóle realny w strefie euro.”

    rzeczywiście, zaskoczenie na całym froncie. bo wierzyć w normalność w EU, to raczej szaleństwo ;-)
    ale jak przeczytałem publiczną wypowiedź Dijsselbloem’a że to będzie „wzorzec” dla innych programów pomocowych, to dochodzę do wniosku, że dość rozsądny program dla cypryjskich banków to przypadek. bo, wyobraźni gość nie ma za grosz…

  13. michał pisze:

    Poszi, bardzo dziękuję.

    Podbijam pytanie MT, odpowiedź ciekawi mnie niezmiernie.

    A propo przekazu medialnego:
    http://ze-swiata.pl/balcerowicz-obnizyc-place-minimalna-ozywienie-gospodarcze-nie-nadejdzie/

    Nie macie wrażenia, że Balcerowicz na siłę forsuje jakieś polityczne argumenty, nie wspominając prawie o ogromnej winie i odpowiedzialności banków?

  14. Poszi pisze:

    @MT i @michał

    To jest też prawda. System bankowy na spółkę z klientami potrafi generować depozyty i odpowiadające im kredyty, ale to jest perfekcyjnie zbilansowane na poziomie zarówno indywidualnych banków, jak i systemu bankowego.

    Jak można spłacić 900 zł bez rolowania długu? Odwracając ten proces, co powoduje zmniejszenie podaży pieniądza o 900 zł. Przy dzisiejszej ideologii obowiązującej u bankierów centralnych, którzy uważają, ze z deflacja należy zawsze walczyć, nie nastąpi to, bo bank centralny zatrzyma ten proces.

    Czy jest w tym mechanizmie coś niepokojącego? I tak, i nie. Banki same z siebie nie potrafią wygenerować pieniędzy, muszą mieć do tego do dyspozycji klientów. W pewnym sensie dokonują upłynnienia kapitału (zarówno trwałego jak i niematerialnego, jak np. przyszłych zarobków). Najłatwiej sobie to wyobrazić patrząc na kredyty hipoteczne. Niech A ma nieruchomość niezadłużoną i nie ma gotówki, B nie ma nic. A sprzedają ją B za 100 kzł, który zaciąga na to kredyt i płaci A. Przed operacją każdy miał 0 zł. Po tej operacji A ma 100 kzł, B ma 100 kzł długu, ale ponieważ ma nieruchomość mniema (w pewnym sensie słusznie), że jego majątek to netto zero. Skutek po operacji jest taki, ze każdy ma ten sam majątek, a w gospodarce pojawiło się 100 kzł, właśnie na skutek „upłynnienia” tej nieruchomości. Te 100 kzł w związku z tym ma pokrycie w prawdziwym „niepowietrznym” majątku (to jest bardzo istotne). Problem pojawia się wtedy, gdy ta generacja była na skutek bańki kredytowej, kiedy te pieniądze nie mają pokrycia w długim terminie (do dotyczy nie tylko kredytów hipotecznych, ale też np. dawania kredytów gotówkowych osobom, które nie maja szans tego spłacić). Albo wtedy po krachu nastąpi deflacja, albo wygenerowane zostaną pieniądze bez pokrycia przez bank centralny (co w praktyce występuje). Moim zdaniem (ale nie jest to opinia większości) rolą banków centralnych powinno być albo usidłanie tego procesu na etapie boomu i nie dopuszczenie do pompowania bańki, albo pozostawienie wszystkiego w spokoju. Nie interweniowanie w czasie boomu, a interweniowanie w czasie krachu to recepta na moral hazard oraz permanentna inflacja.

  15. Poszi pisze:

    @Trystero,

    They don’t get it, do they? :)

    To jest niesamowite w jakim oderwaniu od rzeczywistości żyją banksterskie elity.

  16. MT pisze:

    @ Poszi
    Zostawmy na razie ideologię bankierów. Spróbuję inaczej zadać pytanie nr 2) do mojego case’a:
    1) Skąd wziąć kasę na odsetki od wykreowanych 900 zł kredytów? Oprocentowanie tych kredytów będzie oczywiście wyższe niż stopa rezerw obowiązkowych w tym case = 10%. Same odsetki zjedzą prawie 100zł. Zrolować?

    Skoro bank centralny tak walczy z deflacją, to tylko pogarsza powyższe relacje, ponieważ np. zmniejszając stopę rezerw obowiązkowych daje możliwość (banki nie muszą z niej skorzystać) wykreowania jeszcze większej masy kredytów/depozytów i powstania jeszcze większej 'luki’. Aha, nie ma znaczenia, czy bank za tę kasę udziela kredytu czy kupuje obligacje.

    W Twoim przykładzie z nieruchomością, ze 100k zł upłynnionego kapitału bank+klienci mogą zrobić dużo więcej niż 100k zł kredytów/depozytów, które nie mają żadnego pokrycia – ot lewar i tyle. Tutaj jesteśmy w miejscu, o którym pisał (w pewnym uproszczeniu) JT – bank z pierwotnego kapitału 100k pln udzielił n razy więcej pożyczek/kredytów itp.

    • Trystero pisze:

      @ MT

      Oprocentowanie tych kredytów będzie oczywiście wyższe niż stopa rezerw obowiązkowych w tym case = 10%.

      Not even wrong

      O czym Ty piszesz? Przecież stopa rezerw obowiązkowych to nie jest żadne oprocentowanie.

  17. xxx pisze:

    @ MT
    Cytat z dyskusji z jakimś przeciwnikiem systemu rezerwy cząstkowej:

    – A czy w proponowanym przez Ciebie systemie bank mógłby wystawiać swoje weksle i ich używać wydając je pożyczkobiorcom, przyjmować w nich spłaty kredytów, depozyty itd., czy mógłby zachęcać sprzedawców dóbr i usług, by pozwalali klientom płacić sobie takimi bankowymi wekslami
    – Tak
    – A jaką ilość takich weksli bank mogłyby wystawić?
    – Dowolną, tak jak każda inna osoba fizyczna i prawna
    – A czy dla uproszczenia obrotu taki weksel bankowy mógłby mieć formę plastikowej karty i zmienną kwotę?

    Potem nie było już odpowiedzi. Dobre, nie?

  18. MT pisze:

    @xxx
    Mam 2 komentarze:
    1) Słaby ten przeciwnik :)
    2) Na poważnie, to mam jeden komentarz: powyższy schemat (karty) jest stabilny tylko i wyłącznie z 2 powodów: legal tender law + gwarancje depozytów za którymi stoi państwo (w pl zobowiązania bfg w ostateczności lądują w nbp). Ludzie nie mogą nie akceptować waluty obowiązującej w danym kraju (np. pln w PL) jako spłatę zobowiązań (pomijam tu formę: cash, weksel itp.). Państwo mocno „uświadamia” obywateli, że kasa w bankach jest bezpieczna – dowolna osoba prawna albo fizyczna nie ma takiego PRu, więc może sobie takie weksle wystawiać…

    Nie skusisz się na odp. na pytanie, skąd wziąć kasę na odsetki?

  19. xxx pisze:

    @MT
    > dowolna osoba prawna albo fizyczna nie ma takiego PRu,
    > więc może sobie takie weksle wystawiać…
    Żartujesz sobie – gdybym miał weksel na 1 mln $ wystawiony przez Microsoft, Apple’a czy jakąś inną prywatną dużą firmę w dobrej kondycji finansowej to niemal każdy sprzedawca zgodziłby się na przyjęcie zapłaty takim wekslem.

    > Nie skusisz się na odp. na pytanie, skąd wziąć kasę na odsetki?
    Oczywiście aby spłacić odsetki trzeba WYBUDOWAĆ DRUGĄ NIERUCHOMOŚĆ.
    Że nie da się spłacić kredytu jak nie wytwarza się nic wartościowego? To chyba całkiem normalne.

  20. JT pisze:

    I tu dochodzimy do punktu w ktorym zeby gosopdarka byla zdrowa, a wraz z nim system bankowy, musi cos produkowac a nie byc oparta tylko na uslugach, zwlaszcza finansowych.

    Wydaje mi sie ze ostatnio za bardzo polegamy w ocenie gospdarek na roznych wskaznikach/modelach a w coraz mniejszym stopniu na tym jak wyglada to realnie (co mowi/czuje ulica).

  21. xxx pisze:

    > > Oczywiście aby spłacić odsetki trzeba
    > > WYBUDOWAĆ DRUGĄ NIERUCHOMOŚĆ.
    > musi cos produkowac a nie byc oparta tylko na uslugach
    „Wybudowanie nieruchomości” to przecież JEST USŁUGA.

    > a w coraz mniejszym stopniu na tym jak wyglada to realnie (co
    > mowi/czuje ulica)
    No to ja sparafarazuję:
    „Jak wszystko co mówi/czuje ulica, również to jest nieprawdą”
    (w oryginale było: „Jak wszsytko co powszechnie wiadomo również to jest nieprawdą”).

    Ulica mówi i czuje, że w Europie nic się nie produkuje i wszystko tu jest importowane, bo Europejską produkcję w ostatnich kilkunastu latach zastąpiła „chińszczyzna” prawda? A jak jest w rzeczywistości? Europa jako całość ma całkiem przyzwoite NADWYŻKI EKSPORTU NAD IMPORTEM, w dodatku te nadwyżki wcale nie są niższe niż 10 czy 15 lat temu:
    http://www.tradingeconomics.com/euro-area/balance-of-trade
    – wiem, to tylko bilans handlowy strefy euro, rzecz w tym, że kraje europejskie nie należące to strefy mają z reguły nadwyżki eksportu jeszcze większe:
    http://www.tradingeconomics.com/switzerland/balance-of-trade
    http://www.tradingeconomics.com/denmark/balance-of-trade
    http://www.tradingeconomics.com/sweden/balance-of-trade
    http://www.tradingeconomics.com/norway/balance-of-trade

    Od jakiegoś czasu zawsze gdy usłyszę jakąś nową powszechną wśród „ulicy” opinię dotyczącą zjawiska gospodarczego robię mały „research”. Sparawdziłem dotąd kilkanaście takich opinii, to niesamowite ale WSZYSTKIE BEZ WYJĄTKU OKAZAŁY SIĘ NIEPRAWDĄ.

  22. JT pisze:

    kurcze nie chce narzekac ale z tego co widze to w bilansie podana jest wartosc a nie ilosc, 1 rzecz kosztujaca 2000 euro wyeskportowana jest wieksza niz import 1000 roznych rzeczy kosztujacych 1 euro.
    Zeby nie bylo, nie uwazam ze wszystko jest zle i wybawia nas wolny rynek i niskie podatki ale nie da sie ukryc ze bezrobocie rosnie, dlugi rosna, ceny rowniez a razem z nimi wskazniki.

  23. xxx pisze:

    @JT
    Ależ ja nie przeczę istnieniu opisywanych przez Ciebie zjawisk. Pokazuję tylko, na prostym przykładzie do jakiego stopnia to co „mówi i czuje ulica” w sposób skrajny potrafi odbiegać od rzeczywistości.

    >rzecz kosztujaca 2000 euro wyeskportowana jest wieksza niz import
    >1000 roznych rzeczy kosztujacych 1 euro.
    No to powiedzmy, że jakiś mieszkaniec Europy napisał program sterujący maszynami produkcyjnymi, którego 1000 kopii zostało wyeksportowanych do Chin i Chińczycy zapłacili za nie $2 mln (po 2000 dolarów od kopii), równocześnie kupiono z Chin zabawki za $1.5 mln (milion sztuk zabawek po $1.5 sztuka). Co się stanie jeśli tych zabawek z Chin się nie kupi tylko postanowi wyprodukować je w Europie?
    Po pierwsze: będą droższe niż $1.5 za sztukę
    Po drugie: w Europie „odłoży się” nie $0.5 mln a $2 mln, które w związku z dewaluacją będą stopniowo tracić wartość, można za te dolary też kupić obligacje, ale też prędzej czy później będzie na nich „default”.
    Wyjdzie na to, że Europa „zrobiła z siebie frajera” pisząc oprogramowanie dla Chińczyków za papier, który stracił prawie całą wartość, gdy mogłaby w zamian wziąć coś materialnego: wyprodukowane przez chińczyków zabawki.
    To już przecież lepiej tego programu po prostu nie napisać i mieć wolny czas, niż pisać go za bezwartościowe papierki?

    • Trystero pisze:

      @ JT

      kurcze nie chce narzekac ale z tego co widze to w bilansie podana jest wartosc a nie ilosc, 1 rzecz kosztujaca 2000 euro wyeskportowana jest wieksza niz import 1000 roznych rzeczy kosztujacych 1 euro.

      To nie był żart?

      Naprawdę sugerujesz, że gospodarka eksportująca jeden samolot za 80 000 000 USD jest w gorszym stanie, mniej realna, niż gospodarka eksportująca 80 000 000 majtek wartych 1 USD sztuka?

  24. xxx pisze:

    @Trystero&JT
    ba… a nawet jeśli ta gospodarka sprzeda za granicę coś kompletnie niematerialnego i całkowicie usługowego np. ileś tam licencji oprogramowania SAP z prawem do wsparcia technicznego za $80 mln, albo abonamenty na grę komputerową on-line za $80 mln, to jest gorzej niż gdyby eksportowała majtki za tę kwotę, bo w końcu majtki są realną materialną rzeczą, a „prawo do wsparcia technicznego” czy „abonament na uczestnictwo w grze on-line” nie?

  25. bolko pisze:

    @ Trystero
    Dzieki za ostatnie dwa posty.

    Czytając „internet” odnosiłem wrażenie że to ta okropna Bruksela żadała przystrzyżenia wszystkich depozytów. Czytajac Ciebie zrozumiałem że sytuacja jest odrobinę bardziej skomplikowana. Zastanwia mnie (może odniosłem mylne wrażenie ale ja z „ulicy” jestem) dlaczego Bruksela pozwoliła sobie przykleić naklejke w tym temacie że to „UE żąda, oczekuje, nalega ….”.

  26. MT pisze:

    @xxx
    Co do weksli korporacji to zgoda, ale z kilkoma zastrzezeniami:
    – sprzedawca moze ale wcale nie musi, a to spora roznica, bo pln w PL musi zaakceptowac.
    – z jakim dyskontem?
    – weksle bankow komercyjnych to w ostecznosci przyjmie nawet bc. Fakt nie jest najtansza metoda pozyskiwania cash ze wzgledu na dyskonto, ale w razie pozaru.
    Podsumowujac wczesniej pisales ze kazdy moze wystawic weksle, co jest prawie cala prawda. Okazuje ze wazniejszy jest dalszy ciag, tzn. ze istnieja podmioty niebankowe, ktore moga wyemitowac weksle, ktore moga byc zaakceptowane przez prawie kazdego sprzedawce z jakims dyskontem.

    Wracajac do tematu domu, to tutaj pelna zgoda, ze zeby splacic kredyt trzeba wytworzyc jakies dobro (niekoniecznie materialne) ktos kupi. Ale moje pytanie dotyczy strony cashowej. Wracajac do przykladu z Kowalskim i Nowakiem. Mamy 1000 depozytow i 900 kredytow. Teraz zakladamy ze kredyty sa na rok i st. procentowa to 15%. Jeszcze raz wracam do pytania czym splacic kapital i odsetki bez rolowania dlugu?

    Czy naprawde nie widzicie ze to jest system z dodatnim sprzezeniem zwrotnym?

    @trystero
    fakt, cos mi sie pomieszalo. Niemniej nie zmienia to 'core’ zagadnienia.

    • Trystero pisze:

      @ MT

      Niemniej nie zmienia to ‚core’ zagadnienia.

      To zmienia istotę zagadnienia. Przychodzisz tutaj i próbujesz pouczać ludzi z teorii bankowości a nie masz nawet pojęcia czym jest stopa rezerw obowiązkowych.

      Jeszcze raz wracam do pytania czym splacic kapital i odsetki bez rolowania dlugu?

      Domyślam się, że problem z tego typu myśleniem i tego typu pytaniami polega na niezdolności do zrozumienia, że w gospodarce czyjś dochód jest czyimś wydatkiem a czyjś wydatek jest czyimś dochodem.

  27. MT pisze:

    @Trystero

    Nie wiem, gdzie kogoś pouczałem, ale trudno. Wg. mnie Twoja ogólna odpowiedź nie wyjaśnia case’a, tzn. nie wskazuje, gdzie jest błąd w tym rozumowaniu. Ale rozumiem: Twój blog, Twoje zasady.
    Dla mnie EOT.

  28. JT pisze:

    @Trystero
    „Naprawdę sugerujesz, że gospodarka eksportująca jeden samolot za 80 000 000 USD jest w gorszym stanie, mniej realna, niż gospodarka eksportująca 80 000 000 majtek wartych 1 USD sztuka?”

    Chodzi mi o to ze z punktu widzienia gospodarki i osob ja tworzacych, lepiej jest chyba kiedy 8 osob na 10 wytwarza rozne dobra o wartosci 100$ niz kiedy 2 na 10 wytwarzaja 1000$?. Oczywiscie zdaje sobie sprawe ze jest to bardzo duze uproszczenie tematu.

    • Trystero pisze:

      @ JT

      Chodzi mi o to ze z punktu widzienia gospodarki i osob ja tworzacych, lepiej jest chyba kiedy 8 osob na 10 wytwarza rozne dobra o wartosci 100$ niz kiedy 2 na 10 wytwarzaja 1000$?. Oczywiscie zdaje sobie sprawe ze jest to bardzo duze uproszczenie tematu.

      Nawet jeśliby to była prawda to w żaden sposób nie odnosi się to do Twojej uwagi, że dane o eksporcie podano jako jego wartość a nie ilość.

  29. Jan pisze:

    @Trystero

    Kiedy można się spodziewać aktualizacji o BitCoin?

  30. mzpriv pisze:

    @ Trystero
    „Domyślam się, że problem z tego typu myśleniem i tego typu pytaniami polega na niezdolności do zrozumienia, że w gospodarce czyjś dochód jest czyimś wydatkiem a czyjś wydatek jest czyimś dochodem.”

    to tłumaczy tylko, skąd wziąć pieniądze na spłatę kapitału w przykładzie MT. a skąd na odsetki? Nie wierzę, że nie wiesz ;-) bo odpowiedź jest prosta: musi powstać nowy dług, potem kolejny, kolejny, itd. aż do momentu aż zdolność/szybkość generowania długu w systemie nie wystarczy aby powstały „pieniądze” na spłatę już naliczonych odsetek ;-)

    • Trystero pisze:

      @ mzpriv

      to tłumaczy tylko, skąd wziąć pieniądze na spłatę kapitału w przykładzie MT. a skąd na odsetki?

      Nie, to tłumaczy także skąd wziąć pieniądze na odsetki, no chyba, że traktujesz przykład MT dosłownie i zakładasz, że w systemie nie ma więcej pieniędzy niż te w przykładzie ale wtedy ten przykład możesz wyrzucić do kosza bo nie ma żadnego związku z rzeczywistością.

      Nie możesz wyciągać wniosku na temat rzeczywistości z przykładu, który celowa zakrzywia rzeczywistość :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *